Z pazurem
Ten Sejm naleĹźaĹoby przewietrzyÄ, a posĹĂłw rozsadziÄ!
Autor: Ewa Inn, data dodania: 27-10-2009Nie posĹuĹźÄ siÄ kilofami, którymi wymachujÄ protestujÄ cy górnicy, nie bÄdÄ paliÄ opon, niczym protestujÄ cy stoczniowcy, nie rozbijÄ namiotu wzorem zdesperowanych pielÄgniarek. NarzÄdziem mojego protestu jest pióro.
Marna to broĹ? MoĹźliwe. KtóĹź przejmie siÄ utyskiwaniem anonimowej obywatelki, prawda? Jednak uwaĹźam, Ĺźe lepsze to, niĹź bierne godzenie siÄ z chorÄ rzeczywistoĹciÄ . I wierzÄ, mimo wszystko, Ĺźe kropla drÄ Ĺźy kamieĹ. JeĹli utyskiwania wielu milionów anonimowych obywateli poĹÄ czy siÄ w jednogĹoĹny krzyk protestu, wtedy byÄ moĹźe dotrze on do tych, którzy powinni byÄ szczególnie wyczuleni na odgĹosy spoĹeczeĹstwa. I bynajmniej nie chodzi tu o sondaĹźe, które skwapliwie sÄ analizowane przez piarowców po to, by premier mógĹ tchórzliwie dopasowywaÄ do nich swoje wypowiedzi i kiepsko udawaÄ, Ĺźe podejmuje jakieĹ decyzje. W mistrzostwach robienia z gÄby cholewy politycy byliby niedoĹcignionymi czempionami. Mamy doĹÄ czczego gadania, chcemy mÄ drych decyzji i konsekwencji w realizacji planów. A tu ani realizacji, ani planów, ani konsekwencji. Tak to jest, gdy miejsce, w którym polityk powinien mieÄ jaja, wypeĹnia jedynie puste ego, od którego odbijajÄ siÄ echem równie puste obietnice przedwyborcze.
Choroba zawodowa polityków
W walce o najlepsze miejsca przy korycie nasi politycy zapominajÄ o tych, dziÄki którym przy owym korycie siÄ znaleĹşli. Obiecanki cacanki a wyborcom radoĹÄ. A po wyborach znów ten sam bajzel, a ty Obywatelu Frajerze klep tÄ swojÄ biedÄ, bo Panie i Panowie Politycy majÄ c waĹźniejsze sprawy na gĹowie, w przedziwny sposób stajÄ siÄ gĹusi na gĹos tego paskudnego, roszczeniowego ludu.
Nic dziwnego, Ĺźe najbardziej zdesperowani obywatele wymachujÄ kilofami, smrodzÄ dymem palonych opon, wybijajÄ szyby – oni wiedzÄ , Ĺźe muszÄ komunikowaÄ siÄ z politykami za pomocÄ innych zmysĹów niĹź sĹuch, bo WielmoĹźna Pani WĹadza, jak siÄ okazuje, skutecznie zatyka swoimi tĹustymi paluchami uszy naszych rzÄ dzÄ cych. KaĹźdy polityk, im na wyĹźszym stoĹku siedzi, tym gorzej nas sĹyszy. GĹuchota to choroba zawodowa polityków. A tam na szczycie, na Wiejskiej, ze sĹuchem posĹów juĹź jest tragicznie. Im w uszach pobrzmiewa jedynie zaraĹşliwy rechot GĹupoty, kuszÄ cy szelest Mamony, bolesny skowyt Pychy, szydercze pogwizdywanie Hipokryzji, tupot odganianej Prawdy i stukanie stoĹków, na których co rusz zmieniajÄ siÄ tylko poselskie tyĹki. Jak przez taki haĹas moĹźe przebiÄ siÄ nasz nieĹmiaĹy gĹos sprzeciwu? MogĹabym napisaÄ teraz, Ĺźe juĹź siÄ z tym pogodziliĹmy, ale nie zrobiÄ tego. Nie, nie gódĹşmy siÄ! Krzyczmy gĹoĹno! Bardzo gĹoĹno!
Sala imienia Afery
Sejmowej Sali PosiedzeĹ naleĹźaĹoby nadaÄ imiÄ Afery, na czeĹÄ nieodĹÄ cznej towarzyszki naszych polityków. WÄglowa, hazardowa, paliwowa, stoczniowa, podsĹuchowa – afera goni aferÄ! A gdy zabraknie nowych afer (w co wÄ tpiÄ), to aferÄ stanie siÄ jej brak! PrzekrÄty, matactwa, korupcja – toĹź to zgnilizna, której smród staje siÄ nie do zniesienia! WĹaĹnie! Nie do zniesienia a jednak to znosimy! Wydaje siÄ, Ĺźe politycy juĹź niczym nas nie zaskoczÄ a oni wciÄ Ĺź wyciÄ gajÄ nowego króliczka z kapelusza. Grunt, Ĺźeby zajÄ Ä czymĹ uwagÄ obywatela. NapiÄcie nie moĹźe opaĹÄ, niczym w dobrym kryminale. Drogi Widzu, skup siÄ na „jednookim bandycie”, to moĹźe zapomnisz o tym, Ĺźe nie ma CiÄ za co leczyÄ, nie ma pieniÄdzy na TwojÄ emeryturÄ a bezrobocie roĹnie w siĹÄ. Drogi Widzu, daj siÄ wciÄ gnÄ Ä w brudne gierki polityków, bo Twój gĹos w wyborach jest na wagÄ zĹota. A po wyborach moĹźesz choÄby i zdechnÄ Ä. Z powodu nieleczonej choroby, z powodu zamarzniÄcia pod mostem, z powodu gĹodu – wybierz sobie powód, paĹstwo polskie gwarantuje Ci peĹny wachlarz przyczyn Ĺmierci. Wiesz kim jesteĹ dla polityków? Ĺwistkiem papieru wrzuconym do urny wyborczej li tylko!
DoĹÄ mam afer, doĹÄ mam tej gangreny toczÄ cej nasz kraj, tÄskniÄ za normalnoĹciÄ , za stabilizacjÄ , za poczuciem bezpieczeĹstwa mojego i mojej rodziny. Nie marzÄ o luksusach, nie ĹźÄ dam cudów, chcÄ jedynie godnie ĹźyÄ, godnie siÄ starzeÄ i umrzeÄ ze ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe moje dzieci bÄdÄ ĹźyÄ w paĹstwie prawa, rzÄ dzonym przez patriotów a nie nikczemników, cwaniaków, oszoĹomów i nieudaczników. Patriotyzm? Sama siÄ ĹmiejÄ ze swojej naiwnoĹci. Politycy pozostawiajÄ w szatni sejmowej cechy, które w polityce nie sÄ do niczego potrzebne. ZapominajÄ o uczciwoĹci, godnoĹci, honorze, poĹwiÄceniu, misji, a ja, gĹupia, liczÄ naiwnie na patriotyzm!
JesieĹ Ĺźycia zmienia kolor
ZĹota jesieĹ polskiego emeryta chyba juĹź tylko z przyzwyczajenia okreĹlana jest tym kolorem, który jedynie znieksztaĹca smutnÄ rzeczywistoĹÄ starszych ludzi. Natomiast to, co grozi mĹodszemu pokoleniu, które wejdzie w wiek emerytalny za kilkanaĹcie lat, przybiera kolor gĹÄbokiej czerni. Czerni tak czarnej, jak tylko czarny moĹźe byÄ gĹód, choroba, nÄdza, bezdomnoĹÄ, odebranie godnoĹci. A to czeka nas, przyszĹych emerytów, którzy dziĹ, niejednokrotnie bardzo ciÄĹźko i uczciwie pracujÄ i chcÄ c nie chcÄ odkĹadajÄ czÄĹÄ wynagrodzenia na przyszĹe niby-emerytury.
Niedawno w mediach wyliczono, Ĺźe zgodnie z prognozami moje pokolenie bÄdzie otrzymywaĹo gĹodowe emerytury – jeĹli przykĹadowo dziĹ zarabiam 2 tysiÄ ce, to otrzymam 600 zĹotych emerytury. OgarnÄĹa mnie czarna rozpacz. Nie na samÄ myĹl o tej kwocie, dziÄki której doĹÄ szybko znajdÄ siÄ w przytuĹku dla bezdomnych, lecz z powodu uĹwiadomienia sobie, Ĺźe politycy mogÄ zrobiÄ z nami wszystko! MogÄ wszystko odebraÄ, zmieniÄ nasze Ĺźycie w koszmar. To, co kiedyĹ wydawaĹo siÄ niemoĹźliwe, niedorzeczne, chore, dziĹ powoli staje siÄ faktem. I jak ze wszystkim w naszym kraju – nie ma pomysĹu na wyjĹcie z tego kryzysu, rozkĹada siÄ rÄce, zrzuca siÄ winÄ a to na poprzednie ekipy, a to znów na opozycjÄ, a to na Ĺwiatowy kryzys. Dziura w budĹźecie jest uniwersalnÄ wymówkÄ , która usprawiedliwia polityków z coraz podlejszego odzierania obywateli z ich niezbywalnych praw.
Póki czĹowiek mĹody, ma dwie rÄce a zdrowie mniej lub bardziej dopisuje, póty jakiĹ pieniÄ dz zawsze moĹźna zarobiÄ. Jednak im jestem starsza, tym bardziej Ĺwiadoma nieuchronnoĹci staroĹci, która rok po roku zbliĹźa siÄ, a wraz z niÄ wiek emerytalny, który w normalnym kraju kojarzy siÄ z zasĹuĹźonym odpoczynkiem a w naszym z kĹopotami i ubóstwem.
Prognozy wskazujÄ , Ĺźe za 20 lat liczba starszych Polaków wzroĹnie dwukrotnie. W tej grupie bÄdÄ wĹaĹnie ja. Dlatego nie mogÄ i nie chcÄ spokojnie patrzeÄ na to, co dziĹ rzÄ d polski wyprawia. Miota siÄ bezmyĹlnie, wysuwa propozycje kolejnych rozwiÄ zaĹ, z których szybko siÄ wycofuje, zapowiada wydĹuĹźenie wieku emerytalnego, zapominajÄ c o tym, Ĺźe dziĹ juĹź 40-latek ma problemy ze znalezieniem pracy, z drugiej strony nie ma odwagi, aby zlikwidowaÄ wczeĹniejsze emerytury dla uprzywilejowanych grup zawodowych i tak w koĹo Macieju. Stosownemu ministerstwu chyba jednak nie gĹowie teraz losy przyszĹych emerytur, skoro juĹź na dzisiejsze nie ma Ĺrodków w budĹźecie. Dlatego chce poĹoĹźyÄ ĹapÄ na Funduszu Rezerwy Demograficznej, który miaĹ byÄ przecieĹź zabezpieczeniem na wypadek drastycznego wzrostu liczby emerytów, który grozi nam juĹź za 11 lat. To takie typowe dla naszego rzÄ du – tu zabraÄ, tam ograniczyÄ i kolejna dziura zaĹatana. Bez Ĺźadnej refleksji, bez perspektywicznego myĹlenia, bez potrzeby przewidywania. Niczym Ĺźul spod monpolowego – byle wykombinowaÄ coĹ na dzisiejszÄ flaszkÄ wina, a jutro... jakoĹ to bÄdzie.
Ten Sejm naleĹźaĹoby przewietrzyÄ, a posĹów rozsadziÄ
ChciaĹoby siÄ tak powiedzieÄ, parafrazujÄ c wypowiedĹş pewnego emeryta, skierowanÄ w stronÄ nadÄtych pracownic kÄdzierzyĹskiego ZUS-u. Tak, tak, rozsadziÄ, zaoraÄ, zasiaÄ od nowa – bez chwastów i szerzÄ cej siÄ zarazy. ChciaĹoby siÄ, ale siÄ nie powie. Nie mam zamiaru, jak ten zdesperowany emeryt, byÄ uznanÄ za zamachowca. Nie chcÄ, Ĺźeby odpowiednie sĹuĹźby przeszukiwaĹy moje mieszkanie w poszukiwaniu Ĺadunków wybuchowych. Nie mam zamiaru tĹumaczyÄ sÄ dowi, Ĺźe to jedynie przenoĹnia a nie realna groĹşba zamachu terrorystycznego. UrzÄdniczki ZUS-u nie wykazaĹy siÄ ani dystansem, ani poczuciem humoru, udowodniajÄ c jedynie, iĹź tkwiÄ w przeĹwiadczeniu rodem z gĹÄbokiej komuny, Ĺźe petent jest dla urzÄdnika a nie odwrotnie. MuszÄ wiÄc zakĹadaÄ, Ĺźe skoro nie moĹźna „podskoczyÄ” urzÄdniczce niskiego szczebla, która zagubionego obywatela traktuje z przysĹowiowego buta, to tym bardziej nie mogÄ sobie pozwoliÄ na sarkastyczne wypowiedzi wobec przewraĹźliwionych na swoim punkcie i ciÄĹźko znoszÄ cy krytykÄ polityków, którzy tak jak panienki z zusowskich okienek, mogÄ caĹkiem powaĹźnie podejĹÄ do bombowej przenoĹni.
UĹźyjÄ wiÄc innego porównania – myĹlÄ, Ĺźe nie bÄdÄ mnie za to ciÄ gaÄ po sÄ dach, chociaĹź w naszym kraju wszystko jest moĹźliwe. Nasz sejm od wielu lat przypomina stado goĹÄbi na ryneczku – leniwie drepczÄ w miejscu, dziobiÄ c okruchu rzucane przez przechodniów i brudzÄ c bezwstydnie chodnik. Raz na jakiĹ czas ktoĹ tupnie nogÄ , aby je rozgoniÄ, one odfruwajÄ , a i owszem, ale zawsze wracajÄ na ten sam ryneczek, w tym samym skĹadzie, jedynie zamieniajÄ c siÄ miejscami.
To co mnie szczerze martwi, to fakt, Ĺźe w tym stadzie wciÄ Ĺź sÄ te same wypasione, leniwe ptaki, przywiÄ zane do swojego ryneczku naznaczonego swojskimi odchodami, w których czujÄ siÄ Ĺwietnie i robiÄ wszystko, Ĺźeby z tego miejsca nie daÄ siÄ przegoniÄ. A przecieĹź Ĺźadnego z nich poĹźytku, jedynie brud, który coraz gĹÄbiej wĹźera siÄ w chodnikowe pĹyty.
Za wysokie progi na Wasze pokraczne nogi!
Drogie PosĹanki, Drodzy PosĹowie, ci, których na WiejskÄ popchnÄĹa jedynie ĹźÄ dza wĹadzy i pieniÄ dza, ci, którym pycha nie pozwala obiektywnie spojrzeÄ na swoje umiejÄtnoĹci, ci, którym ĹwiadomoĹÄ braku kompetencji nie przeszkadza w rozpychaniu siÄ Ĺokciami w wyĹcigu po najwyĹźsze stanowiska paĹstwowe, ci, którzy otaczajÄ siÄ bandÄ lojalnych póĹgĹówków, a nie gronem fachowców, którzy wyciÄ gnÄliby nasz kraj z zapaĹci – mam dla Was Ĺźyczenia. Szczere i wypowiedziane bez Ĺźadnej krÄpacji. Za to, Ĺźe nie dbacie o PolskÄ a jedynie o wĹasne interesy, za to, Ĺźe ĹgaliĹcie przed wyborami i ĹĹźecie nadal bez mrugniÄcia okiem, za to, Ĺźe traktujecie swoich wyborców jak niepotrzebne Ĺmieci, o których za to ochoczo przypominacie sobie, gdy koĹczy siÄ kolejna kadencja, za to, Ĺźe pchajÄ c siÄ zuchwale w politykÄ, nie mieliĹcie i nadal nie macie pomysĹów na wyciÄ gniecie Polaków z coraz gĹÄbszego szamba - wpadnijcie weĹ tak samo, jak spoĹeczeĹstwo, które tkwi tam od wielu lat dziÄki Wam, borykajÄ c siÄ z biedÄ , niesprawiedliwoĹciÄ i pogĹÄbiajÄ cym siÄ pesymizmem. ĹťyczÄ Wam, abyĹcie po odejĹciu z Wiejskiej nie spadli na cztery Ĺapy. ĹťyczÄ, ĹźebyĹcie pozostajÄ c bez swoich diet poselskich i dotychczasowych przywilejów, przypomnieli sobie, co znaczy byÄ szarym obywatelem. ĹťebyĹcie poczuli gorzki smak lekcewaĹźenia urzÄdników, lekarzy, pracodawców, polityków i ten dreszczyk emocji, jaki teraz fundujecie beztrosko Polakom, spowodowany strachem o wĹasny byt. Takie wĹaĹnie mam dla Was Ĺźyczenia, za to, Ĺźe przekroczyliĹcie sejmowe progi, zbezczeszczone przez Wasze pokraczne nogi.