Ot, Ĺťycie
DzieĹ MÄĹźczyzn, czyli jak podzieliÄ szowinistyczny tort
Autor: Ewa Inn, data dodania: 10-03-2010Coraz czÄĹciej moĹźna spotkaÄ siÄ z zarzutem, Ĺźe w skutek szaleĹczej i jakĹźe skutecznej, wbrew pozorom, pogoni kobiet za równouprawnieniem, mÄĹźczyĹşni majÄ coraz mniej praw i spotykajÄ siÄ z przejawami jawnej dyskryminacji. PoczynajÄ c od praw ojca, poprzez urlop tacierzyĹski, a skoĹczywszy na dbaĹoĹci o zdrowie mÄĹźczyzny - to wszystko skĹada siÄ na smutny obraz pĹci dyskryminowanej.
Szowinistyczny tort
DzieĹ MÄĹźczyzn, obchodzony 10. marca, jest ukĹonem w stronÄ naszych Panów. Jest teĹź, tak jak dwa dni wczeĹniej w wypadku kobiet, chwilÄ na refleksjÄ, okazjÄ do dyskusji, do spoĹecznej debaty nad losem wspóĹczesnego mÄĹźczyzny.
ZastanawiajÄ cy jest fakt, Ĺźe od dawna walczymy o godne (godniejsze) traktowanie pĹci, o zrównanie praw z pĹciÄ przeciwnÄ , o udowodnienie, Ĺźe dana pĹeÄ jest waĹźniejsza, a przy tym próbujemy przeciÄ gnÄ Ä linÄ na swojÄ stronÄ, najchÄtniej widzÄ c przeciwnika leĹźÄ cego i bezbronnego. WĹaĹnie - przeciwnicy. Czy kobiety i mÄĹźczyĹşni to wrogie sobie obozy? Czy mimo odmiennoĹci pĹci, postrzegania Ĺwiata, wraĹźliwoĹci i priorytetów musimy ciÄ gle traktowaÄ siÄ, jak przedstawiciele dwóch róĹźnych gatunków? MoĹźe zamiast zastanawiaÄ siÄ, co kobiety mogÄ jeszcze uszczknÄ Ä z tego szowinistycznego tortu, a co mogÄ wydĹubaÄ z niego mÄĹźczyĹşni, zacznijmy traktowaÄ siÄ jak równoprawni partnerzy.
Najcenniejszy dar
ArtykuĹ „Najcenniejszy dar na DzieĹ Kobiet” pisaĹam dla kobiet, z myĹlÄ o ich zdrowiu, w trosce o ich Ĺźycie. WspomniaĹam tam o projekcie ministra zdrowia, zakĹadajÄ cym wpisanie mammografii i cytologii do obowiÄ zkowych badaĹ pracowniczych.
W jednym z wywiadów minister Kopacz tĹumaczyĹa: „DziÄki wymogowi robienia takich badaĹ w ramach badaĹ wstÄpnych, czy okresowych zlecanych przez pracodawcÄ, kobiety dowiadywaĹyby siÄ o ewentualnych schorzeniach wczeĹniej i mogĹyby podjÄ Ä leczenia, zanim bÄdzie za póĹşno". A co z mÄĹźczyznami? PrzecieĹź doskonale wiemy, Ĺźe i oni nie kwapiÄ siÄ, aby ich stan zdrowia okreĹliĹ urolog czy proktolog. Dyskusja rozbija siÄ o to, w jaki sposób wymusiÄ na kobietach dbaĹoĹÄ o profilaktykÄ, jaki akt prawny winien to regulowaÄ, jak to wpĹynie na karierÄ zawodowÄ kobiet... ale nikt nie zadaĹ pytania, czemu w tym projekcie omija siÄ profilaktykÄ mÄĹźczyzn!
PomyĹlaĹam, nie bez wzburzenia, Ĺźe z takim samym rozmachem rak szyjki macicy i piersi zmiata z tego Ĺwiata polskie kobiety, jak robi to w przypadku mÄĹźczyzn rak prostaty, jelita grubego czy pĹuc! Dlaczego wiÄc zapisy prawne miaĹby dotyczyÄ jedynie profilaktyki kobiet? WĹród mÄĹźczyzn sÄ przecieĹź ojcowie, mÄĹźowie, bracia, synowie, przyjaciele, a takĹźe osoby, które reprezentujÄ nasze interesy w rzÄ dzie polskim! Czy doprawdy nikt nie moĹźe ujÄ Ä siÄ za mÄĹźczyznami? Czy nie zasĹugujÄ na to? Czy ich umieralnoĹÄ na raka jest mniejsza? Czy ich tragediÄ moĹźna lekcewaĹźyÄ? Czy ich Ĺźycie jest mniej cenne? Ĺťycie - dar najcenniejszy!