Dzisiaj jest czwartek, 28.03.24, imieniny: Anieli, Gedeona

Wiedzieć więcej

Maria - portret Pierwszej Damy żałobnym piórem nakreślony

Autor: Ewa Inn, data dodania: 12-04-2010 Maria - portret Pierwszej Damy żałobnym piórem nakreślony

Maria Kaczyńska 10 kwietnia 2010 podzieliła tragiczny los pasaĹźerów TU-154. Polacy pogrążając się w Ĺźałobie po tych, którzy zginęli na rosyjskiej ziemi, opłakują równieĹź śmierć Pierwszej Damy. Śmierć, która często otwiera nam oczy, pozwalając w pełni docenić zmarłą osobę dopiero po jej odejściu.


W mediach, po katastrofie rządowego samolotu, nieprzerwanie mówi się o tragicznie zmarłych. Wśród wspomnień najczęściej pojawiają się te o parze prezydenckiej. KaĹźda stacja telewizyjna wciąż prezentuje dziesiątki obrazów Państwa Kaczyńskich – w róĹźnych sytuacjach, w róĹźnych miejscach, ale zawsze w sposób Ĺźyczliwy. Polacy są bombardowani ciepłym wizerunkiem Pierwszej Damy, która oddana mężowi, zawsze stoi u jego boku. A my zaczynamy zastanawiać się, jaka właściwie była Maria Kaczyńska. Jak wiele o niej wiedzieliśmy? A raczej jak niewiele. 

Czy powinnam w tym miejscu umieścić jej notkę biograficzną? Nie ma sensu powielać tych informacji. Wystarczy zerknąć do encyklopedii. Znajdziemy tam jej Ĺźyciorys, wzmiankę o jej działalności charytatywnej, listę odznaczeń i tytułów honorowych. Dlatego w moim Ĺźałobnym portrecie Marii Kaczyńskiej daruję sobie suche Curriculum vitae.  

Jej obraz dziś jawi mi się zupełnie inaczej, niĹź jeszcze dwa dni temu. Wraz ze spadającym Tupolewem, który runął na smoleńską ziemię, spadły mi z oczu klapki, które przesłaniały pełny obraz. Czuję Ĺźal, Ĺźe dopiero po tej strasznej tragedii stać nas na mówienie o Pierwszej Damie w samych superlatywach. Teraz, jak nigdy przedtem, dociera do nas, Ĺźe to wspaniała, inteligentna, radosna kobieta, troskliwa, kochająca matka, Ĺźona i babcia, przepełniona empatią obrończyni ludzi pokrzywdzonych, rzeczniczka praw kobiet, osób niepełnosprawnych. Jej zaangaĹźowanie w działalność społeczną było ogromne, przyjmowała wiele nowych propozycji wsparcia przeróĹźnych kampanii, nie stroniła od kolejnych obowiązków, jakie brała na swoje barki. Była kobietą czynu, o czym wielu z nas nie wiedziało. 

Połówki jabłka 

"Wiele małżeństw ma długoletni staĹź, a nawet dłuĹźszy niĹź my. Jesteśmy dopiero w pół drogi. W kaĹźdym małżeństwie potrzebne są kompromisy. Trzeba umieć ze sobą rozmawiać. Dobrane małżeństwo jest jak jabłko, które składa się z dwóch połówek. Jedna powinna pasować do drugiej, co nie znaczy, Ĺźe muszą być identyczne. My z mężem jesteśmy takim właśnie jabłkiem." / Maria Kaczyńska („Gazeta Lubuska”, 2010) 

Godne podziwu było jej oddanie mężowi. Była zawsze u jego boku. Troskliwa, opiekuńcza. Czasem nas to irytowało, czasem śmieszyło, czasem prowokowało do niewybrednych komentarzy. Dziś, gdy patrzymy na ich zdjęcia, spuszczamy ze wstydem głowy, zdając sobie sprawę, jacy byliśmy małostkowi. Dociera do nas, jak wspaniałe to było małżeństwo. Śmierć skłania najbliĹźszych do wspomnień o zmarłych. Tak teĹź jest w przypadku prezydenckiej pary. Ci, którzy ją znali, jednym głosem powtarzają, Ĺźe Państwo Kaczyńscy byli wyjątkowym małżeństwem. Razem trwali przez ponad 30 lat, razem odeszli. Połówki jabłka, których nie rozerwała nawet śmierć. 

Być sobą 

"Jaką mam radę dla mojej następczyni? Postępować zgodnie ze swoim sumieniem. Być sobą, nie zmieniać się pod wpływem urzędu. Ja w kaĹźdym razie zawsze byłam sobą."  / Maria Kaczyńska („Wprost”, 2010) 

Tak, Maria Kaczyńska była sobą. Nie próbowała przypodobać się mediom, nie próbowała być kimś innym, niĹź była w rzeczywistości. Wierna swoim poglądom, nawet tym niepopularnym, była gotowa narazić się nawet na krytykę przedstawicieli władz i Kościoła. W tym filigranowym, kruchym ciele skrywała wielkie serce i ogromną odwagę. 

Dlaczego tak niewiele uwagi poświęcaliśmy jej osobie? Być moĹźe dlatego, Ĺźe nie potrafiła lub nie chciała „sprzedawać” się medialnie? Nie miała „parcia na szkło”, bo cenniejsze dla niej było to, co moĹźe dla innych zrobić, niĹź to, Ĺźe o tym powinno być głośno w mediach? 

Wśród wypowiedzi wielu anonimowych Polaków, którzy mieli okazję wypowiedzieć się przed kamerami w ostatnich dwóch dniach, jedna szczególnie zwróciła moją uwagę. Pewna kobieta, spytana na warszawskiej ulicy o Państwa Kaczyńskich, stwierdziła, Ĺźe nie byli to być moĹźe zbyt urodziwi ludzie, ale była to prawdziwie piękna para. Słuchając dziś Polaków, odnosi się wraĹźenie, Ĺźe wielu z nich dziś doceniło piękno w tej parze. Bycie sobą zaowocowało. Szkoda, Ĺźe dopiero teraz, gdy juĹź nie moĹźemy okazać im tego uznania. 

Bez dalekosiężnych planów 

"Co się zdarzy za pięć, dziesięć, piętnaście lat? Nie zastanawiam się nad tym, nigdy nie miałam dalekosiężnych planów. Wierzę, Ĺźe spotka mnie jeszcze wiele dobrego." / Maria Kaczyńska (Magazyn „Pani”, 2009) 

Człowiek planuje, Pan Bóg krzyĹźuje. Maria Kaczyńska moĹźe o tym wiedziała, ale na pewno nie spodziewała się, Ĺźe tak szybko nadejdzie kres jej Ĺźycia i Ĺźe nastąpi to w tak tragicznych okolicznościach. Nikt się tego nie spodziewał. Jej ciało spoczywa jeszcze daleko, na obcej ziemi. Ale nadejdzie dzień, Ĺźe zostanie złoĹźone na bezpiecznym skrawku jej ukochanej Ojczyzny, której oddała siebie. Całą siebie.            

 


separ