Na sportowo
"What Jerzy, what Jerzy, kurde?", czyli savoir-vivre wschodzÄ cej gwiazdy Ĺwiatowego tenisa
Autor: Ewa Inn, data dodania: 19-01-2013Jerzy Janowicz zasĹynÄ Ĺ ostatnio nie tylko ze swojej wspaniaĹej gry, ale i z gorÄ cego temperamentu na korcie, który niekoniecznie dziaĹa na jego korzyĹÄ. MĹody czĹowiek, wiÄc i krew gorÄ ca. Jednak czy takie zachowanie przystoi tenisiĹcie tej rangi?
Uwielbiam Jerzego, obserwowaĹam go juĹź od jakiegoĹ czasu, gdy zaczÄ Ĺ pojawiaÄ siÄ w waĹźniejszych turniejach. Zawodnik jeszcze nieco surowy, niecierpliwy, nieuksztaĹtowany w peĹni, ale juĹź z ogromnym potencjaĹem. DoceniĹam jego talent, zanim jeszcze staĹ siÄ sensacjÄ medialnÄ . KibicowaĹam mu od pierwszego etapu ubiegĹorocznego turnieju w ParyĹźu, gdy wiÄkszoĹÄ Polaków nie miaĹa pojÄcia o jego istnieniu, a w serwisach informacyjnych nie byĹ jeszcze „wiadomoĹciÄ dnia”. KibicujÄ c mu przed telewizorem, z powodu silnego stresu skróciĹam sobie pewnie Ĺźycie o jakieĹ póĹ roku, ale warto byĹo. Serce mi rosĹo, gdy widziaĹam, jak eliminuje kolejnych rywali, ĹÄ cznie z takimi tenisistami jak Tipsarevic, Simon czy nawet mistrz olimpijski Murray, aby w spektakularny sposób dojĹÄ do samego finaĹu.
ĹwieĹźa krew
MĹody Polak wdarĹ siÄ przebojem na Ĺwiatowe korty w zeszĹym roku, awansujÄ c w mgnieniu oka z 64 miejsca rankingu ATP na 26. Z nieznanego tenisisty staĹ siÄ wielkim objawieniem, nadziejÄ mÄskiego tenisa, ĹwieĹźÄ krwiÄ , której potrzeba w Ĺwiatowej czoĹówce. Kibice, choÄ uwielbiajÄ liderów mÄskiego tenisa, to jednak chcieliby juĹź widzieÄ w walkach finaĹowych nowych bohaterów, którzy potrafiÄ stawiÄ czoĹa niezniszczalnym „piÄciu wspaniaĹym”. I wĹaĹnie w naszym Jurku upatrywano nadziejÄ, i pewnie nadal siÄ to robi, mimo ostatniej poraĹźki w Melbourne.
DĹugo czekaliĹmy na to, Ĺźeby jakiĹ tenisista z polskiej ziemi dotarĹ do pierwszej trzydziestki. I doczekaliĹmy siÄ. OglÄ damy go w grze z innymi tenisistami z najwyĹźszej póĹki, na najwaĹźniejszych Ĺwiatowych turniejach. Wielki tenisowy Ĺwiat, zamkniÄty w ĹcisĹych ramach regulaminowych, obwarowany zasadami i wymogami, równieĹź tymi w obszarze kulturalnego zachowania.
Jak w tym wszystkim odnalazĹ siÄ Jerzy Janowicz? Czy prócz dobrej gry potrafi równieĹź zapanowaÄ nad emocjami? Czy wzorem starszych kolegów z samej góry drabinki rankingowej, do których tak bardzo pragnie doszlusowaÄ, potrafi zachowaÄ klasÄ nawet w trudnych sytuacjach?
Z pazurami
ChcielibyĹmy go takim widzieÄ – piÄknie grajÄ cym i piÄknie znoszÄ cym przeciwnoĹci losu na korcie, zgodnie z obowiÄ zujÄ cymi w tej dyscyplinie sportu kanonami. Jednak ten zdolny mĹodzieniec, chluba nasza, nowa „duma narodowa”, wyciÄ ga pazury, tracÄ c panowanie, na co nie powinien sobie pozwalaÄ. Jego zachowanie szybko staĹo siÄ sensacyjkÄ , a film z bojowo nastawionym Janowiczem cieszy siÄ w internecie rosnÄ cym powodzeniem.
Aut, nie aut - gra toczy siÄ dalej
MoĹźe i byĹ aut, moĹźe i miaĹ nasz tenisista racjÄ, moĹźe poczuĹ siÄ pokrzywdzony, zwĹaszcza, Ĺźe chodziĹo o piekielnie waĹźny punkt. Ale popisujÄ c siÄ tak dramatyczno-histerycznÄ scenkÄ , zakoĹczonÄ niepotrzebnÄ , peĹnÄ pretensji wymianÄ zdaĹ z sÄdziÄ , zwyczajnie przesadziĹ. Skoro nie sposób rozstrzygnÄ Ä, kto miaĹ racje, to po co kwestionowaÄ sÄdziowskÄ decyzjÄ? A jeĹli to jednak Jerzy siÄ pomyliĹ? Statystyki dowodzÄ , Ĺźe tenisiĹci przekonani o swojej racji, którzy korzystajÄ z systemu elektronicznego „jastrzÄbie oko” sprawdzajÄ cego precyzyjnie tor lotu piĹki, jedynie w 30% otrzymujÄ potwierdzenie swojej subiektywnej oceny, w pozostaĹych przypadkach okazuje siÄ, Ĺźe ludzkie oko jest zawodne. JeĹli jednak takiego systemu nie ma na korcie, to moĹźe lepiej nie ryzykowaÄ robienia z siebie „nieomylnego”? Autu sÄdzia nie widziaĹ? Trudno. Trzeba przeĹknÄ Ä stratÄ punktu i walczyÄ dalej. A krytyczne spostrzeĹźenia wobec nierzetelnych sÄdziów zawsze moĹźna przekazaÄ w inny, rzeczowy i spokojny sposób, ot choÄby w czasie konferencji prasowej.
Nieoszlifowany diament
Po tym wydarzeniu broniĹ go i trener i ojciec i komentatorzy niektórzy w kraju i za granicÄ
– a bo on to od zawsze miaĹ kĹopoty z panowaniem nad emocjami, a bo na korcie to tak trzeba czasem, a to dobrze, Ĺźe tak sobie odreagowaĹ, bo potem juĹź mógĹ spokojnie skupiÄ siÄ na dalszej grze itd. "USA Today" równieĹź przyklaskuje takiemu zachowaniu: "Tenis potrzebuje wiÄcej zĹoĹci. (...) JesteĹmy wdziÄczni Jerzemu Janowiczowi za ten wybuch zĹoĹci, który aĹź posĹaĹ go na kolana".
A ja myĹlÄ, Ĺźe nie powinno siÄ go poklepywaÄ po ramieniu, ani rozczulaÄ nad nim. To, Ĺźe Jerzy taki byĹ od zawsze nie znaczy, Ĺźe nie naleĹźy tego zmieniÄ. Powinien otoczyÄ siÄ fachowcami, którzy pozwolÄ mu na rozwój w kaĹźdej sferze, a tymczasem Jerzyk mentalnie wciÄ Ĺź tkwi w podstawówce, w której wojowaĹ ze wszystkimi, z nauczycielami wĹÄ cznie.
Nie on pierwszy jest nieopierzonym mĹodziakiem, który pretendujÄ c do miana czoĹowego tenisisty, nie potrafi zachowaÄ siÄ wĹaĹciwie na korcie. Inni jednak z tego „wyroĹli” pod opiekÄ mÄ drych trenerów, którzy nauczyli ich pokory, dystansu, równowagi psychicznej. Jerzy jest nastÄpnym takim diamentem, który czeka wciÄ Ĺź na oszlifowanie.
Oj, Jerzy, Jerzy
Spytasz „What Jerzy, kurde?" Ano to, ĹźebyĹ nie wdawaĹ siÄ w dyskusjÄ (a raczej aroganckÄ pyskówkÄ) z sÄdziÄ , bo jeszcze Ĺźaden tenisista niczego w ten sposób nie ugraĹ. Cudnie emocjonujesz siÄ w czasie gry, masz radosny uĹmiech, gdy dobrze ci idzie, widaÄ twojÄ zĹoĹÄ, gdy coĹ nie wychodzi, znamy teĹź widok twoich Ĺez, gdy siÄ wzruszasz – twoja autentycznoĹÄ wzbudza sympatiÄ i zaufanie. Ale do licha, nie wycinaj wiÄcej numerów, przez które potem musisz siÄ tĹumaczyÄ, ponoszÄ c przy tym bolesne konsekwencje. Bo choÄ pupilom wiele siÄ wybacza, to wolelibyĹmy oglÄ daÄ piÄkny tenis w twoim wydaniu, a on charakteryzuje siÄ nie tylko dobrym warsztatem, ale i wspaniaĹÄ postawÄ na korcie. ParafrazujÄ c Twoje wykrzyczane niedawno sĹowa: „Easy Jerzy, easy Jerzy, kurde”.