W szerokim Ĺwiecie
Katowice - ZaĹÄĹźe dzielnica niekochana?
Autor: Ewa Inn, data dodania: 27-08-2007Jest takie miejsce w stolicy ĹlÄ ska, w bezpoĹrednim sÄ siedztwie ĹródmieĹcia, przyprawiajÄ ce o dreszcz ludzi, którzy z jakiegoĹ powodu muszÄ je odwiedziÄ lub kierowców, którzy muszÄ tamtÄdy przejeĹźdĹźaÄ. A i samym mieszkaĹcom ów dreszcz nie jest obcy.
Mowa o jednej z dwóch najstarszych dzielnic Katowic. ZaĹÄĹźe, które pamiÄta czasy XIII wieku, niestety przez ostatnich wiele lat byĹo niekochanym dzieckiem miasta. KaĹźdy katowiczanin zna tÄ dzielnicÄ. RównieĹź osoby przejazdem bÄdÄ ce w mieĹcie, czÄsto majÄ okazjÄ poznaÄ ten jego specyficzny fragment, choÄby z racji faktu, iĹź stanowi on pomost miÄdzy centrum Katowic, a sÄ siednim Chorzowem, co zmusza kierowców czy teĹź pasaĹźerów Ĺrodków komunikacji miejskiej do przejeĹźdĹźania koszmarnÄ , mówiÄ c delikatnie zdeformowanÄ ulicÄ GliwickÄ .
Jej pierwszy odcinek jest caĹkiem znoĹny. KtoĹ juĹź kiedyĹ wpadĹ na to, Ĺźe wypadaĹoby wyremontowaÄ poczÄ tek ulicy, po to choÄby, aby nie odstraszaĹa ludzi, którzy goszczÄ c w ĹródmieĹciu, niechcÄ cy lub chcÄ cy zapuĹcili siÄ w jego "gorszÄ odnogÄ". Tak wiÄc wyĹoĹźono nowÄ nawierzchniÄ drogi, poĹoĹźono chodniki, odnowiono elewacje piÄknych starych kamienic. Wyremontowany odcinek wiedzie aĹź do miejsca, w którym staĹ niegdyĹ Dom Kultury Huty Baildon. Ĺezka w oku krÄci siÄ tym, którzy spÄdzili w nim kawaĹek swojej mĹodoĹci. Czasy jednak siÄ zmieniĹy, domy kultury przestaĹy mieÄ prawo bytu. DziĹ mali ZaĹÄĹźanie zamiast bezpĹatnie uczÄszczaÄ na kóĹka zainteresowaĹ, snujÄ siÄ bez pomysĹu po smutnych podwórkach. Dom Kultury zrównano z ziemiÄ , a na jego miejscu wyrósĹ dumnie multipleks „Punkt 44”, mieszczÄ cy w sobie 13 nowoczesnych, klimatyzowanych sal kinowych, 12-torowa krÄgielniÄ, salÄ gier oraz knajpki róĹźnej maĹci. PowiaĹo na ZaĹÄĹźu wielkim Ĺwiatem! I o to w sumie chodzi.
ZĹudne nadzieje
Na poczÄ
tku lat dziewiÄÄdziesiÄ
tych rozniosĹa siÄ szybko wieĹÄ o dumnie brzmiÄ
cym Projekcie "ZaĹÄĹźe 2000". Ze wzglÄdu na kompleksowoĹÄ i rozmach miaĹo to byÄ pionierskie przedsiÄwziÄcie w skali kraju. Dzielnica, wraz z jej gĹównÄ
ulicÄ
, która byĹa dotychczas udrÄkÄ
mieszkaĹców i kierowców, miaĹa do 2000 roku diametralnie zmieniÄ swoje oblicze. Podpisano stosownÄ
umowÄ miÄdzy polskimi i holenderskimi architektami, której przedmiotem byĹ projekt rewitalizacji i modernizacji ZaĹÄĹźa. Katowiczanie przeĹcigali siÄ w przekazywaniu informacji o tym, co ponoÄ miaĹ nieĹÄ za sobÄ
ów projekt.
Remont kamienic, nowa nawierzchnia jezdni, piÄkne chodniki, wymiana kanalizacji i wodociÄ gu - to wszystko wydawaĹo siÄ zbyt piÄkne, Ĺźeby byĹo prawdziwe, a tu jeszcze szykowaĹa siÄ jedna zmiana, wielce futurystyczna. Aby rozwiÄ zaÄ problem torowiska na krÄtej Gliwickiej, miaĹo ono byÄ w tym miejscu zlikwidowane i przeniesione ponad rzekÄ RawÄ, która pĹynie nieopodal, równolegle do Gliwickiej. Wszyscy zacierali z radoĹci rÄce czekajÄ c niecierpliwie na koniec XX wieku. I doczekali siÄ - jak moĹźna byĹo dowiedzieÄ siÄ na oficjalnej stronie UrzÄdu Miasta Katowic "Na przeĹomie 1995 i 1996 r. zostaĹ zrealizowany projekt pilotowany w ramach projektu "ZaĹÄĹźe 2000" polegajÄ cy na kapitalnym remoncie jednego z budynków". I na tym poprzestano! Co siÄ staĹo? Dlaczego nie doszĹo do realizacji tego nowatorskiego projektu? Pytanie wydaje siÄ pozostawaÄ bez odpowiedzi, przynajmniej dla zwykĹego obywatela. Rok 2000 minÄ Ĺ, a zdegradowana dzielnica nadal straszyĹa swojÄ brzydotÄ i zniszczeniami.
WróÄmy do teraĹşniejszoĹci
MinÄĹo kolejnych siedem lat. Nad ZaĹÄĹźem zaĹwieciĹ promyk nadziei. Bo oto w maju tego roku zamkniÄto najbardziej zniszczony, a jednoczeĹnie najbardziej zurbanizowany odcinek Gliwickiej, aby rozpoczÄ Ä jego remont. JuĹź bez szumnie nazywanych projektów z zobowiÄ zujÄ cym rocznikiem w nazwie rozpoczÄto prace. UlĹźyĹo wszystkim zainteresowanym, chociaĹź wiÄ ĹźÄ siÄ z tym oczywiste utrudnienia. Ulica przypomina wielki plac budowy. W upalne, suche dni wzbija siÄ pod samo niebo kurz, deszczowÄ porÄ teren zamienia siÄ w zalew. MieszkaĹcy dzielnie znoszÄ te warunki, zamykajÄ c okna przed pyĹem i haĹasem ciÄĹźkiego sprzÄtu czy teĹź przemieszczajÄ c siÄ po tym, co kiedyĹ znów bÄdzie ulicÄ , a dziĹ jest torem przeszkód. MuszÄ nawet przeĹknÄ Ä fakt, Ĺźe na ponad póĹ roku (jak Bóg da) zostali odciÄci od komunikacji miejskiej.
Na otarcie Ĺez zaoferowano im zastÄpcze, zawsze zatĹoczone minibusy, które przyjeĹźdĹźajÄ niewiadomo skÄ d, niewiadomo w jakich godzinach i niewiadomo gdzie siÄ zatrzymujÄ . Zmotoryzowani ZaĹÄĹźanie majÄ problemy z dojazdem do wĹasnych posesji, dostawcy trudzÄ siÄ z dotarciem do sklepów, a sklepikarze liczÄ straty z powodu kiepskiego ruchu w interesie.
Trudy siÄ opĹacÄ
Wszyscy muszÄ to przeczekaÄ, osĹadzajÄ c sobie remontowÄ gorycz myĹlÄ , Ĺźe póĹşnÄ jesieniÄ bÄdzie im ĹźyÄ siÄ juĹź lepiej. Modernizacja Gliwickiej obejmie bowiem m.in. wymianÄ kanalizacji, wodociÄ gu, oĹwietlenia oraz poĹoĹźenie nowej nawierzchni jezdni i chodników, a takĹźe remont torowiska. I znów katowiczanie snujÄ domysĹy poparte mniej lub bardziej sprawdzonymi informacjami o tym, jak bardzo ta dzielnica ma siÄ zmieniÄ. Roztacza siÄ wizja urokliwej ulicy, na której zostanie zlikwidowany ruch koĹowy, a ona sama stanie siÄ spokojnym, okraszonym zieleniÄ i gustownym oĹwietleniem wybrukowanym deptakiem, przeciÄtym smugÄ nowego torowiska, po którym bÄdÄ sunÄ Ä tramwaje. Ile w tym prawdy? Tak trudno o rzetelnÄ informacjÄ ze strony wĹadz miasta. Pozostaje cierpliwoĹÄ i wiara, Ĺźe wszystkie lata zaniedbywania tego skrawka Katowic zostanÄ wynagrodzone po stokroÄ.
Co czeka na swojÄ kolej?
>Po zapowiadanym na listopad zakoĹczeniu prac na zamkniÄtym dziĹ odcinku, który jest centralnÄ czÄĹciÄ ZaĹÄĹźa, w planach jest remont nastÄpnego fragmentu ulicy. PoĹÄ czy on dalszÄ czÄĹÄ Gliwickiej, biegnÄ cej od strony Chorzowa, która równieĹź zostaĹa juĹź wyremontowana. Wtedy bÄdzie moĹźna powiedzieÄ z ulgÄ , Ĺźe kolejna ulica w Katowicach nadaje siÄ do uĹźytkowania!
Oczami wyobraĹşni
Kto wie, moĹźe kiedyĹ, za dwa lata, a moĹźe za piÄÄ, ZaĹÄĹźe bÄdzie chlubÄ Katowic? MoĹźe ludzie zacznÄ z przyjemnoĹciÄ odwiedzaÄ tÄ dzielnicÄ, a mieszkaĹcy przestanÄ siÄ jej wstydziÄ? MoĹźe wyrosnÄ jak grzyby po deszczu urokliwe kafejki, nadajÄ c dzielnicy nowy charakter? MoĹźe pojawiÄ siÄ miejsca, w których mĹodsi i starsi mieszkaĹcy bÄdÄ mogli rozwijaÄ swoje pasje, ÄwiczyÄ tÄĹźyznÄ fizycznÄ lub odpoczywaÄ?
MoĹźe ZaĹÄĹźe nie bÄdzie juĹź tylko miejscem do mieszkania ale i do Ĺźycia peĹnÄ piersiÄ ? MoĹźe to miejsce stanie siÄ barwniejsze, nÄcÄ ce, goĹcinne? MoĹźe okaĹźe siÄ alternatywÄ dla tĹocznego, drogiego i nieco snobistycznego ĹródmieĹcia. MoĹźe biznesmeni mniejsi lub wiÄksi doceniwszy zmiany, jakie zachodziÄ bÄdÄ w tym miejscu, rozpocznÄ róĹźnorodne inwestycje? MoĹźna roztaczaÄ te wizje w nieskoĹczonoĹÄ. Oby chociaĹź jakaĹ ich czÄĹÄ staĹa siÄ faktem. MoĹźe wtedy ZaĹÄĹźe okaĹźe siÄ dzielnicÄ godnÄ stolicy ĹlÄ ska i to zarówno z racji sÄ siedztwa z jego centrum jak i sÄdziwego wieku, który zasĹuguje na szczególnÄ opiekÄ, a nie pogrzebanie za Ĺźycia.