Z pazurem
O tym jak faceci metro zmienili się w metro-drwali
Autor: Ewa Inn, data dodania: 15-12-2014
Lumberseksualny – ostatni krzyk mody męskiej, nadejście którego obwieściły chóralnie wszystkie media. Drwal, to styl, który spadł na polskiego faceta jak grom z jasnego nieba. Ktoś pstryknął palcem i pierdut, modni faceci jak jeden mąż zapuszczają brody i lecą do sklepu z odzieżą roboczą po kraciaste koszule.
Hola, hola, nie tak prędko. Z dnia na dzień nikt nie staje się facetem-drwalem, bo lumbersekszułal to nie tyle wygląd, co przede wszystkim stan umysłu. I jeśli modny Kowalski puścił już wolno brodę i wąsa oraz przyodział grzbiet kraciastą flanelą, to teraz jeszcze powinien dopasować do wyglądu swoją mentalność.
Ile w drwalu drwala, a ile metro?
Jeden z największych portali polskich przekazał wytyczne co do modnego aktualnie wyglądu:
- flanelowa koszula w grubą kratę,
- masywne buty
- obowiązkowy zarost
- włosy wystylizowane przez fryzjera
Przeczytałam i umarłam. Ze śmiechu. Drwal i stylizacja? Znaczy nadal metro, tylko że zakonspirowany. Co z tego, że jest ta broda, skoro świeżo upieczeni drwale nadal okupują łazienki lub przesiadują u fryzjera (o pardon, u barbera!) w celu uzyskania nieskazitelnego zarostu i fryzury stawianej na żel? I tu mi się przypominają wypowiedzi tych, co to kreują modę, że współczesny miejski drwal, to taki ekskluzywny menel. Rezultat tego jest taki, że udający drwala facet jest nadal wymuskanym metro, z wymodelowaną grzywką, wypielęgnowaną twarzyczką i kolczykami w miejscach, w których prawdziwy drwal co najwyżej podłubałby sobie palcem.
Wyżej rzeczony portal nie omieszkał również poinformować, jaka metamorfoza wewnętrzna powinna zajść w mężczyźnie, aby z mydłka zmienić się w prawdziwego faceta, co to nie je miodu, tylko żuje pszczoły:
- musi kochać przygody i majsterkowanie
- winien być mięsożerny i trunkowy
No i kicha! Mimo zapuszczonej brody, drwalem nie mogą zostać wegetarianie i abstynenci. Nie zostanie drwalem również ten, kto półki na przyprawy nie zmajstruje dla ukochanej, nie przetka kibelka, gdy się zapcha i nie naprawi pralki, gdy ta odmówi wirowania. Zaszczytne miano faceta-drwala nie może otrzymać również domator, unikający szeroko pojętej rozrywki, który chrzani przypływy adrenaliny, albowiem woli poczytać dobrą książkę lub pobiegać w pobliskim parku.
Ile Ciebie w Tobie?
Na szczęście żyją wśród nas mężczyźni, którzy są zawsze wierni sobie. Nie baczą na trendy w modzie, która ostatnimi laty pomiata facetami z kąta w kąt, a to każąc im być wydepilowanymi gogusiami o kobiecej wrażliwości, a to znów zarośniętymi twardzielami w ciężkich buciorach, którzy pożerają krwiste steki w przerwach między skokami na bungee lub łapaniem gołymi rękami pstrągów w rzece.
Prawdziwy mężczyzna nie musi uciekać się do sztuczek i przebieranek, aby udowodnić, że nim jest. Drwal, metro, retro – jeden czort! Gdy facet zbytnio skupia się na zmieniających się co rusz trendach, które nie tylko mieszają mu w szafie, ale i w głowie, to traci kawałek siebie, a gdy nie jest się sobą to… kim właściwie się jest?
