Z pazurem
Czy zÄ b czasu kÄ sa boleĹnie?
Autor: Ewa Inn, data dodania: 11-09-2009Znane jest wszystkim powiedzenie "mĹodoĹÄ nie wiecznoĹÄ”, ale wydaje siÄ, Ĺźe jego sens jest w stanie pojÄ Ä dopiero ta kobieta, która z mĹodoĹciÄ zaczyna siÄ ĹźegnaÄ. PoĹźegnanie to nie zawsze przychodzi Ĺatwo. I to nawet nie z powodu braku akceptacji wĹasnej lecz otoczenia.
ZakĹadajÄ c optymistycznie, Ĺźe jestem w poĹowie swojego Ĺźycia, oĹmielÄ siÄ stwierdziÄ, Ĺźe sporo juĹź widziaĹam i wiele doĹwiadczyĹam. Mam juĹź za sobÄ dzieciĹstwo, okres dojrzewania, a moĹźe i mĹodoĹci? ChcÄ jednak wierzyÄ, Ĺźe wszystko jeszcze przede mnÄ i mam nadziejÄ cieszyÄ siÄ Ĺźyciem, aĹź po jego kres. Dlaczego to jedynie nadzieja, a nie pewnoĹÄ? Obawiam siÄ, Ĺźe czÄĹÄ tej radoĹci moĹźe odebraÄ mi poczucie bycia czĹowiekiem drugiej kategorii.
Dyskryminacja "staruchów"
CzĹowiek na staroĹÄ przypomina emerytowanego aktora, który siedzi na widowni i smÄtnie spoglÄ da jak jego ulubione role gra kto inny - Magdalena Samozwaniec.
Kiedy miaĹyĹmy "naĹcie" lat, postrzegaĹyĹmy naszych rodziców, jako starszych ludzi. Teraz, gdy same jesteĹmy matkami, czujemy siÄ wciÄ Ĺź mĹodo, prawie tak jak wtedy, gdy miaĹyĹmy owe "naĹcie". Czas pĹynie coraz szybciej. W nas wciÄ Ĺź jest tyle samo werwy, wciÄ Ĺź tak samo patrzymy na Ĺwiat, wciÄ Ĺź mamy plany. Martwimy siÄ jedynie, Ĺźe doba ma tylko 24 godziny. W caĹej tej gonitwie nie dostrzegamy pierwszych symptomów staroĹci. I pewnie dĹugo byĹmy ich nie zauwaĹźaĹy, gdyby nie otoczenie, które nas mniej lub bardziej taktownie uĹwiadamia.
JuĹź czterdziestolatki majÄ kĹopoty ze znalezieniem pracy, a przecieĹź wciÄ Ĺź sÄ cennÄ siĹÄ fachowÄ .A im starsze kobiety tym jeszcze gorzej. DojrzaĹe kobiet sÄ spychane na margines, traktowane jak zbÄdny balast, którego trzeba siÄ szybko pozbyÄ, aby zrobiÄ miejsce dla mĹodzieĹźy. Nie liczy siÄ doĹwiadczenie, mÄ droĹÄ Ĺźyciowa, znajomoĹÄ wielu mechanizmów. Nie ma Ĺźadnych sensownych powodów, dla których odbiera siÄ prawo do pracy kobietom w wieku Ĺrednim, a jednak wciÄ Ĺź w ogĹoszeniach o pracy jednym z rzekomych atutów firmy jest "praca w mĹodym zespole", a kandydaci po czterdziestce czÄsto nie sÄ zapraszani nawet na rozmowÄ kwalifikacyjnÄ . Ĺťycie towarzyskie nie wyglÄ da lepiej. O ile mÄĹźczyzna moĹźe dĹuĹźej cieszyÄ siÄ powodzeniem u pĹci przeciwnej, o tyle kobietÄ czas oszczÄdza zdecydowanie mniej. Natura byÄ moĹźe dla równowagi karze kobiety za posiadanie pĹci „piÄknej”, szybciej odbierajÄ c jej urodÄ?
Z upĹywem czasu coraz trudniej zaakceptowaÄ swój nowy wyglÄ d. Metabolizm, który przestaje byÄ sprzymierzeĹcem zgrabnej sylwetki, kolejne zmarszczki, wiotczejÄ ce ciaĹa, siwiejÄ ce wĹosy. MoĹźe to wszystko nie przeszkadzaĹoby ich wĹaĹcicielkom, gdyby nie krytyczne spojrzenia i zĹoĹliwe uwagi innych. To spoĹeczeĹstwo zmusza nas do walki z wĹasnÄ staroĹciÄ . Kult mĹodoĹci sprawia, Ĺźe jak nigdy dotÄ d pragniemy wyglÄ daÄ, jakby czas dla nas siÄ zatrzymaĹ. "Staruchy" wypadajÄ z gry. Nikt wiÄc nie chce byÄ stary. Farbujemy siwe wĹosy, bo one kojarzÄ siÄ z sÄdziwym wiekiem, nakĹadamy na siebie kremy, bo zmarszczki zdradzajÄ nasz wiek, walczymy z nadwagÄ , bo zbÄdne kilogramy dodajÄ nam lat, wylewamy siódme poty w siĹowni, bo przecieĹź jÄdrne ciaĹo to wciÄ Ĺź mĹode ciaĹo. Ĺťyjemy w czasach, gdy kwestiÄ staroĹci rozwiÄ zuje siÄ skalpelem. Posuwamy siÄ wiÄc jeszcze dalej, pozwalajÄ c sobie na przeszczepy, implanty, liposukcjÄ, face lifting i inne kosztowe cudeĹka. Nic nie moĹźe zwisaÄ, nic nie moĹźe siÄ marszczyÄ. MĹodoĹÄ jest w modzie. A kto stary, ten ma pecha!
Drwi Kasia za mĹodu, na staroĹÄ z Katarzyny zadrwiÄ
Typowym jest zachowanie ludzi mĹodych, którzy ĹźyjÄ w przeĹwiadczeniu, Ĺźe staroĹÄ nigdy ich nie dopadnie. A jeĹli nawet dopadnie, to przyjmÄ jÄ z godnoĹciÄ . Ten moment jednak wydaje im siÄ na tyle odlegĹy, Ĺźe nawet w najmniejszym stopniu nie utoĹźsamiajÄ siÄ z niczym, co posiada choÄby namiastkÄ staroĹci. PojÄcia przemijania, nieuchronnoĹci, tÄsknoty za tym co juĹź nie wróci, sÄ im obce. Nie potrafiÄ zrozumieÄ swoich rodziców czy teĹź dziadków.
MĹodzi ludzie nie tylko nie akceptujÄ mentalnych róĹźnic wiekowych. RównieĹź fizycznoĹÄ osób od nich starszych jest dla nich nie do zaakceptowania. OceniajÄ , krytykujÄ , drwiÄ . CzÄsto trafia siÄ na wypowiedzi mĹodych ludzi, z których moĹźna Ĺatwo wywnioskowaÄ, Ĺźe starszym osobom nie wypada juĹź nic. BawiÄ siÄ nie mogÄ , bo juĹź nie przystoi, uprawiaÄ seksu teĹź nie powinni, bo to ĹźaĹosne i nieapetyczne. Szokiem jest widok czyjejĹ mamy na dyskotece. A nie powinna tam byÄ, bo miejscem mamy jest kuchnia, a jej jedynÄ rozrywkÄ moĹźe byÄ oglÄ danie telenowel.
PrzeczytaĹam kiedyĹ artykuĹ mĹodej osoby, krytykujÄ cej czterdziestolatki za to, Ĺźe próbujÄ oszukaÄ czas. CoĹ we mnie zawrzaĹo. Potem przeczytaĹam komentarze. Wrzenie nie ustÄ piĹo. Jedna z wypowiedzi szczególnie zwróciĹa mojÄ uwagÄ: Ĺťeby starzenie nie byĹo czymĹ strasznym, trzeba robiÄ to z godnoĹciÄ . To ja siÄ teraz pytam - dla kogo staroĹÄ nie ma byÄ "czymĹ strasznym"? Dla obserwatora czy teĹź dla samej starzejÄ cej siÄ osoby? Starzenie siÄ z godnoĹciÄ ? No proszÄ, jaki piÄkny frazes! GodnoĹÄ to nic innego jak poczucie wĹasnej wartoĹci i szacunek dla samego siebie. Istotnym jest wiÄc jedynie to, aby ten ktoĹ miaĹ poczucie wĹasnej wartoĹci i szanowaĹ samego siebie, mimo usilnych naszych staraĹ, Ĺźeby to zmieniÄ. I to nie jego starzenie jest straszne ale nasze osÄ dy.
Kto nam daĹ prawo do narzucania stylu, w jakim czĹowiek winien siÄ zestarzeÄ? Który moment wedĹug nas jest dobry, aby zaczÄ Ä ubieraÄ siÄ nobliwie i zachowywaÄ jak na seniorkÄ przystaĹo? Ile kobieta musi mieÄ zmarszczek, Ĺźeby przestaĹa czuÄ siÄ mĹodÄ ? W jakim procencie jej piersi muszÄ straciÄ jÄdrnoĹÄ, Ĺźeby przestaĹa eksponowaÄ je w gĹÄbokim dekolcie? Ile musi mieÄ lat, Ĺźeby zaniechaÄ zakĹadania krótkich spódnic? Kto nas upowaĹźniĹ do wytyczania granicy miÄdzy mĹodoĹciÄ , a staroĹciÄ ?
OczywiĹcie wcale nie musi nam siÄ podobaÄ czyjĹ ubiór, fryzura czy teĹź opalenizna. KaĹźdy ma swój gust. Ale o gustach siÄ nie dyskutuje. Nie to Ĺadne co Ĺadne, lecz co komu siÄ podoba. I jeĹli piÄÄdziesiÄciolatka ma ochotÄ wbiÄ siÄ w lateksowe spodnie, to niech to zrobi, a nam nic do tego. Ludzie, którzy dawno temu przekroczyli czterdziestkÄ majÄ równieĹź prawo korzystaÄ z Ĺźycia, majÄ prawo czuÄ siÄ mĹodo, majÄ prawo ubieraÄ siÄ jak chcÄ , majÄ prawo nie wstydziÄ siÄ swojego ciaĹa, majÄ prawo byÄ z siebie dumni.
Nie kaĹźdy tak samo toleruje upĹywajÄ cy czas. Niektórzy biernie mu siÄ poddajÄ , inni mówiÄ nie! Czy ci wszyscy, którzy tak gorliwie krytykujÄ "starzejÄ cych siÄ inaczej" nie pomyĹleli, Ĺźe to bunt przeciwko staroĹci? Ĺťe przemijanie bywa bolesne? Ĺťe godzenie siÄ z takÄ rzeczywistoĹciÄ nie jest Ĺatwe, niczym wbicie noĹźa w ciepĹe masĹo? A co najwaĹźniejsze, spoĹeczeĹstwo nie chce wziÄ Ä na siebie winy za ekscentryczne zachowanie niektórych, zapominajÄ c, Ĺźe to wĹaĹnie ono zmusza ich do tej swoistej ucieczki przed staroĹciÄ !
Pozwólmy ludziom wchodziÄ w kolejne etapy Ĺźycia tak, jak tego chcÄ , tak jak potrafiÄ . Kiedy ich nietypowy jak na nasz gust wyglÄ d zaskoczy nas, nie syczmy, obrzucajÄ c ich pogardliwym spojrzeniem. CzyĹźby nie staÄ nas byĹo na dystans i tolerancjÄ? ZwĹaszcza w obliczu niezaprzeczalnego faktu, Ĺźe i na nas przyjdzie kolej, kiedy to bÄdziemy musiaĹy zmierzyÄ siÄ z naszÄ staroĹciÄ . Nie wiemy jak na niÄ zareagujemy. Nie bÄ dĹşmy takie pewne, Ĺźe "zrobimy to z godnoĹciÄ ". I obyĹmy nigdy nie musiaĹy doĹwiadczyÄ na wĹasnej skórze takiej pogardy, jakÄ dziĹ serwujemy innym.