CoĹ dla duszy
PrzywoĹane bolesne wspomnienia
Autor: Ewa Inn, data dodania: 22-09-2009Dzisiejszej nocy nie mogĹam zasnÄ Ä. Bywa, Ĺźe nocÄ sĹychaÄ przejeĹźdĹźajÄ cÄ gdzieĹ na sygnale karetkÄ pogotowia, ale tej nocy wycie syren nie miaĹo koĹca. Jedna po drugiej, czasem jednoczeĹnie kilka? I tak przez godzinÄ, moĹźe dwie. Nad miastem zapadaĹa cisza, a potem jeszcze jedna karetka… i jeszcze jedna…
CzuĹam niepokój – CoĹ siÄ staĹo? Kolejna tragedia? OkoĹo póĹnocy wyszĹam z ĹóĹźka, Ĺźeby sprawdziÄ kanaĹy informacyjne w telewizji – Ĺźadnych niepokojÄ cych wiadomoĹci z Katowic. Jedyne co przyszĹo mi do gĹowy i co dzisiejsze doniesienia potwierdzajÄ , to akcja zwiÄ zana z przewoĹźeniem poparzonych górników z innych szpitali do siemianowickiego Centrum Leczenia OparzeĹ i sprzÄtu potrzebnego do ich leczenia.
DziĹ wiÄc jestem juĹź spokojna, ale tej nocy czuĹam niepokój, który spotÄgowaĹy wspomnienia sprzed trzech lat.
Nie wiem czy kiedyĹ o tym zapomnÄ
MroĹşna, styczniowa noc. Biurko peĹne papierów. Terminowa praca czeka, trzeba jÄ skoĹczyÄ tej nocy, ale tak trudno siÄ skupiÄ. Z radia sÄ czy siÄ muzyka, co jakiĹ czas przerywana kolejnymi tragicznymi relacjami. Liczba ofiar uwiÄzionych w zawalonej hali MTK roĹnie.
Jest juĹź po póĹnocy. Za oknem martwÄ ciszÄ przecina co jakiĹ czas wycie krÄ ĹźÄ cych karetek pogotowia. Jednak ich czÄstotliwoĹÄ jest coraz mniejsza. OkoĹo pierwszej zapada cisza. Komunikaty w radiu przeraĹźajÄ , trwajÄ spekulacje co do liczby ofiar.
Ja w ciepĹym, bezpiecznym mieszkaniu, a w sÄ siedniej dzielnicy, pod zwaĹami stalowych konstrukcji, w kilkunastostopniowym mrozie, ĹźegnajÄ siÄ z Ĺźyciem kolejni ludzie. I ta straszna cisza za oknem. Karetki przestajÄ jeĹşdziÄ. JuĹź nie ma kogo ratowaÄ?
To byĹo ponad trzy lata temu. Wycia karetek nie zapomnÄ chyba nigdy. I tej ciszy, która potem zapadĹa. Ciszy, która odebraĹa nadziejÄ. I tego Ĺźalu. PrzeraĹźenia. Refleksji. PrzecieĹź mogĹam byÄ jednÄ z nich. MogĹam tam kogoĹ straciÄ. Prawie Ĺźe fizycznie czuĹam strach tych ludzi. Ich ból. I ĹźaĹobÄ najbliĹźszych.