Dzisiaj jest środa, 08.05.24, imieniny: Achacego, Dezyderii

Z pazurem

Krajowy Spis SolarmanĂłw i inne Spisy Cudaki

Autor: Ewa Inn, data dodania: 29-11-2009 Krajowy Spis SolarmanĂłw i inne Spisy Cudaki

Niejaki Andzel Waldemar, poseł bliĹźej mi nieznany, postanowił pomóc polskim solarmanom, którzy niechybnie w przyszłości na raka zachorują. Nie znam człowieka, więc go w Google wrzuciłam. Zerkam na zdjęcie – bladziutki. Skoro więc chłopino UV promieni unikasz, to co Cię tak jaśnie oświeciło?


Do zobaczenia w sądzie 

Waldemar wyĹźej wspomniany dumał długo, aĹź wydumał. Opalanie szkodzi. KaĹźdy kto smaĹźy się w promieniach sztucznego słońca wiedzieć winien, Ĺźe czerniak juĹź na niego czyha! I ten sam Waldemar przeczuwa, Ĺźe za kilkadziesiąt lat ustawi się kolejka tych biednych solarmanów-rakowców przed sądem. Będą dzierĹźyć w opalonych dłoniach pozwy, aby masowo wytaczać salonom sprawy cywilne. Sam pozew i diagnoza lekarska nie wystarczą. Dowody są potrzebne, dowody! Tak więc, Ĺźeby uwalić panią Helę, co to solarkę otworzyła na osiedlu, będzie ona musiała prowadzić klientów ewidencję imienną. Gdyby sprzedawała marchewkę, to mogłaby spać spokojnie. Ale skoro zachciało jej się przypalać ludzi tą piekielną maszyną, to musi za to w przyszłości zapłacić! Pani Hela pewnie juĹź się cieszy, bo zaprowadzając kajet z klientami, sznur niejako sobie na szyję załoĹźy. 

- Dzień dobry pani Helu, dziś na kwadransik poproszę.

- Na zwykłe łóĹźko czy na turbo?

- Ależ turbo, złociutka, chcę być taka jak Rutowicz Jolka. A nie zapomnij mnie pani wpisać w ewidencję. Jeśli czerniak mnie dopadnie, to jak znalazł będzie!

- Nie ma sprawy, dwanaście pięćdziesiąt się naleĹźy. 

I takie to będą sobie toczyć rozmowy klienci z paniami Helami. A na odchodne, ze świeżym rumieńcem na twarzy, będą rzucać z przymrużeniem oka:

 - Do zobaczenia w sądzie, pani Helu. 

Jak szaleć to szaleć! 

Jednak Ĺźeby nie było, Ĺźe ja głupia baba jestem i okoniem staję! Ja pomysł Twój, Waldemarze, popieram i idąc myślenia Twojego tokiem, dołączam równieĹź garść pomysłów moich. 

Opalenizna to nie tylko solaria. Proponuję, Ĺźeby Ministerstwo Zdrowia wprowadziło obowiązek imiennego ewidencjonowania równieĹź:

- turystów wyjeĹźdĹźających do ciepłych krajów,

- gości kąpielisk otwartych w dniu słoneczne,

- klientów dokonujących zakupu kremów do opalania o niskich filtrach UV,

- robotników drogowych, którzy w upalne dni wystawiają swoje nagie torsy na działanie promieni słonecznych,

- prania schnącego na balkonach w lipcowe południe równieĹź, bo czort wie czy i to się nie przyda. 

Oj, będzie kogo pozywać, będzie! A złodziejski NFZ będzie leĹźał brzuchem do góry i liczył nadwyĹźki finansowe, bo zamiast bujać się z leczeniem chorych na raka, będzie przyglądał się z nieukrywaną satysfakcją, jak koszty leczenia ponoszą pozwani. 

PójdĹşmy dalej, co tam opalenizna! A co z otyłością? Ewidencja w kaĹźdym mięsnym sklepie, w kaĹźdym fastfudzie, w kaĹźdej budce z frytkami. Spisać kaĹźdego, kto kupuje tłuste świństwa! W cukierni to samo – obĹźerasz się pączkami? JuĹź Cię mają w ewidencji! Dwulitrową Colę do koszyka wkładasz? A wiesz ile tam cukru? Buch, do ewidencji! Tyle tłuściochów się toczy po świecie i to wszystko trzeba leczyć! A z jakiej racji NFZ ma za to zapłacić? Niech grubasy skarżą producentów, sprzedawców, kucharzy – to przez nich! 

A co ze wzrokiem? Ewidencja w księgarniach, w bibliotekach, na stoiskach z monitorami! Bo to przecieĹź gapią się te biedne ludziska w te literki i ślepną! A niech wydawcy, autorzy i producenci płaca za okulary, za wizyty u okulistów, za leczenie w klinikach! 

A nałogi? Papierosy, alhohol to co?! Samo zdrowie? Rak krtani, płuc, wątroby, miaĹźdĹźyca, wieńcówka  – toĹź wszyscy wiedzą, Ĺźe puszczany dymek nikotynowy i kieliszek wódki przechylany w nadmiarze prowadzą do licznych chorób. No jak mogliśmy do tej pory nie ewidencjonować, imiennie rzecz jasna, zakupów tych trucizn! Prócz pieniędzy zostawiajmy w sklepach swój ślad w ewidencji w postaci imienia, nazwiska, adresu, pesel-a, nazwy towaru i jego producenta – licho nie śpi! 

Wszystkich do sądu! 

Ewidencjonujmy się wszędzie! Zawsze się przyda. Bo i zawsze coś lub ktoś ma wpływ na nasze zdrowie. Psychiczne równieĹź. Bo gdy słucha się szalonych pomysłów naszych polityków, to nie sposób samemu nie oszaleć! ZaprowadĹşmy więc jeszcze jedną ewidencję – obywateli skazanych na rządy Andzela Waldemara i jemu podobnych. Kto wie, moĹźe kiedyś i oni nam zapłacą.


separ