Z pazurem
Towarzyszka Podróşy Prezesa, czyli przez rozporek do biznesu
Autor: Ewa Inn, data dodania: 02-04-2011TrafiĹam dziĹ na ogĹoszenie o pracÄ w znanym serwisie ogĹoszeniowym. Trudno mi nawet okreĹliÄ co czuĹam, gdy skoĹczyĹam je czytaÄ. To byĹa mieszanka zaciekawienia, rozbawienia, konsternacji, zaĹźenowania a moĹźe i sprzeciwu.
„Towarzyszka PodróĹźy Prezesa”
Tak pracodawca, przedstawiajÄ cy siÄ jako „Renomowana i stabilna spóĹka”, tytuĹuje ogĹoszenie o pracÄ, przeprowadzajÄ c nabór na stanowisko „Sekretarka” w branĹźy „Administracja biurowa” . Co moĹźna przeczytaÄ w ogĹoszeniu?
„35-letni prezes stabilnej, renomowanej spóĹki poszukuje Partnerki do bardzo czÄstego podróĹźowania w celach biznesowych (i nie tylko) - reprezentacyjnej, w peĹni dyspozycyjnej (mogÄ cej uczyÄ siÄ w trybie zaocznym), kulturalnej dziewczyny, zainteresowanej aktywnym i ciekawym trybem Ĺźycia, umoĹźliwiajÄ cym rozwój zawodowy. Kandydatki zainteresowane podjÄciem wspóĹpracy proszone sÄ o przesĹanie AKTUALNYCH ZDJÄÄ SYLWETKI wraz z numerem telefonu komórkowego na adres...”.
Adres e-mail bynajmniej nie jest firmowy, tak wiÄc prezes „Renomowanej i stabilnej spóĹki” konsekwentnie pozostaje anonimowy. Z nazwy uĹźytkownika adresu, po przetĹumaczeniu z angielskiego, moĹźna jedynie dowiedzieÄ siÄ, Ĺźe to „powaĹźny pracodawca”, co zapewne rozwiewa wÄ tpliwoĹci wszystkich tych, którzy wczeĹniej nie brali na powaĹźnie tej oferty.
Do „Towarzyszki PodróĹźy Prezesa” naleĹźeÄ by miaĹy „wspólne podróĹźe po caĹym Ĺwiecie, uczestnictwo w spotkaniach biznesowych, pomoc w organizacji konferencji i imprez firmowych”. A jakie wymagane sÄ kwalifikacje na to odpowiedzialne stanowisko? „Bardzo wysoki poziom reprezentacyjnoĹci, gotowoĹÄ i chÄÄ do bardzo czÄstych podróĹźy, peĹna dyspozycyjnoĹÄ”. Iiiiii...? I co jeszcze?! Jakby nie byĹo, chodzi tu przecieĹź o reprezentowanie „Renomowanej i stabilnej spóĹki”. Prezes takowej powinien oczekiwaÄ od swojej sekretarki czegoĹ wiÄcej niĹź „gotowoĹÄ i chÄÄ”. Powinien czy nie? Okazuje siÄ, Ĺźe nie. Prezes z „serious employer” w adresie e-mail pragnie jedynie, aby jego sekretarka byĹa na kaĹźde jego gwizdniÄcie i aby jej sylwetka oko ludzkie cieszyĹa. Ot, caĹa naga prawda!
Czy o Prezesa rozporek tu idzie czy o kontrahentów rozporki?
Tu mam dylemat. ByÄ moĹźe Prezes, wypuszczajÄ c siÄ w delegacje sĹuĹźbowe w Ĺwiat daleki, cierpi samotnoĹÄ wielkÄ z dala od domu, ukochanych kapci i Helmuta - wiernego psa rasy Golden Retrievery? I kiedy tak kolejny raz, po suto zakrapianych rozmowach handlowych z kluczowymi klientami, wróciĹ do pustego pokoju hotelowego, zĹoĹźyĹ swojÄ 35-letniÄ gĹowÄ zamroczonÄ litrem tego paskudztwa z gwiazdkami, którego tak nie cierpi, to pomyĹlaĹ, Ĺźe juĹź nie chce wiÄcej spaÄ samotnie w zimnym, obcym ĹóĹźku, na poduszce, która pachnie pĹynem do pĹukania tkanin a nie kobiecymi wĹosami. I zasiadĹ do laptopa, zalogowaĹ siÄ na wyĹźej wspomnianym serwisie ogĹoszeniowym i zarzuciĹ sieÄ na „TowarzyszkÄ PodróĹźy Prezesa”. Przez chwilÄ jeszcze pomyĹlaĹ o Ĺźonie, a do jego pijanej mózgownicy zapukaĹ nieĹmiaĹo wyrzut sumienia, ale szybko przypomniaĹ sobie zapewnienia bardziej doĹwiadczonych kolegów, Ĺźe „w delegacji to nie zdrada”, uspokoiwszy tym swoje sumienie.
Jednak moĹźe wcale nie o sobie Prezes myĹlaĹ, lecz o kontrahentach swoich? Tak sobie moĹźe wykombinowaĹ, Ĺźe ugra u nich wiÄcej, gdy u jego boku bÄdzie staĹa/siedziaĹa/wisiaĹa ponÄtna dziewczyna? Nie musi byÄ ksztaĹcona, ani znaÄ jÄzyków obcych, ani pisaÄ bezwzrokowo, ani znajomoĹci pakietu MS Office posiadaÄ, nawet parzyÄ kawy nie musi umieÄ. Ona ma za zadanie jedynie „towarzyszyÄ”, bo cwany Prezes dobrze wie, Ĺźe podstÄpna chuÄ kryje siÄ nawet w lÄdĹşwiach powaĹźnych biznesmenów i jeĹli nie moĹźna przekonaÄ ich logicznymi argumentami, to trzeba to uczyniÄ za pomocÄ ... rozporka. Biznes to biznes – wszystkie chwyty dozwolone, nawet te poniĹźej pasa. JuĹź nasi pradziadkowie wiedzieli, Ĺźe gdzie diabeĹ nie moĹźe, tam babÄ wyĹle.
Casting na „ĹwieĹźe miÄso”
MoĹźe powinnam wsadziÄ sobie w buty moje zĹoĹliwoĹci, bo Prezes to uczciwy facet? MoĹźe jego intencje sÄ czyste, mimo Ĺźe nie chce zdradziÄ, jakÄ reprezentuje firmÄ? ChciaĹabym wierzyÄ, Ĺźe dla pracodawców pĹci mÄskiej kobieta nie jest tylko ciaĹem, którym moĹźna zaszpanowaÄ przed klientem lub które moĹźe daÄ uciechÄ w podróĹźy sĹuĹźbowej. W wypadku wyĹźej rzeczonego Prezesa nie potrafiÄ jednak oprzeÄ siÄ wraĹźeniu, Ĺźe chodzi tu wyĹÄ cznie, Ĺźe siÄ tak wyraĹźÄ kolokwialnie, o wyrwanie laski. A fragment ogĹoszenia: „Kandydatki zainteresowane podjÄciem wspóĹpracy proszone sÄ o przesĹanie AKTUALNYCH ZDJÄÄ SYLWETKI” przypomina raczej anons w portalu randkowym, niĹź powaĹźnÄ ofertÄ pracy i nie znaczy nic innego jak - pokaĹź mi jakÄ jesteĹ dupÄ , a powiem Ci czy zostaniesz mojÄ „towarzyszkÄ ”. MoĹźe dziewoja bÄdzie miaĹa w zakresie obowiÄ zków tylko rozdawanie wizytówek i wystawianie wybielonych zÄbów w nieszczerym uĹmiechu, moĹźe zataĹczyÄ bÄdzie musiaĹa z „urabianÄ klientelÄ ”, a moĹźe bÄdzie musiaĹa przymknÄ Ä oko na widok tĹustego Ĺapska na jej jÄdrnym udzie, a moĹźe jeszcze... MoĹźe! MoĹźe! Jedynie Prezes raczy wiedzieÄ, co kryje siÄ pod stwierdzeniem „Towarzyszka PodróĹźy Prezesa”.
Jaki rynek pracy, tacy prezesi. Grunt Ĺźeby PKB nam w kraju rósĹ!