Dzisiaj jest sobota, 27.04.24, imieniny: Felicji, Teofila

Na sportowo

Wielka siła w niewielkiej kobietce, czyli historia Gosi, która wyciska rekordy

Autor: Ewa Inn, data dodania: 02-07-2014 Wielka siła w niewielkiej kobietce, czyli historia Gosi, która wyciska rekordy

W niewielkim mieście na Dolnym Śląsku Ĺźyje kobieta z wielką pasją. Od 8 lat oddaje się z ogromnym zaangaĹźowaniem dyscyplinie sportowej, dzięki której zdobyła nie tylko wiele tytułów, ale takĹźe serce ukochanego mężczyzny. Poznajmy historię 27-letniej Małgorzaty Hałas-Koralewskiej – niesamowitej dziewczyny ze Strzelina.


Pani Gosiu, jak rozpoczęła się Pani przygoda z podnoszeniem ciężarów?

To było około 8 lat temu, gdy byłam uczennicą wrocławskiej szkoły CEKiRON. Była to szkoła dla osób niepełnosprawnych z internatem. Kiedyś na korytarzu szkolnym zaczepił mnie Ryszard Tomaszewski, trener i wielokrotny mistrz paraolimpijski. On pierwszy dostrzegł we mnie potencjał i zaprosił mnie na zajęcia sportowe, które prowadził. JuĹź po pierwszym treningu czułam, Ĺźe to jest to, co chcę robić. Pierwsze lata treningu były jednak dla mnie zabawą.

Pomimo tego, Ĺźe juĹź jako juniorka zdobywałam medale i byłam mistrzynią Polski, tak naprawdę moja prawdziwa kariera rozpoczęła się 2 lata temu, gdy poznałam mojego obecnego męża. Był to okres, w którym miałam zamiar zrezygnować z treningów. Kilka niepowodzeń Ĺźyciowych jak i zwykłych problemów o mały włos nie przekreśliło mojej kariery. Na szczęście Maciek teĹź jest sportowcem, tak jak ja trenuje podnoszenie ciężarów. Szybko zmotywował mnie do wznowienia treningów, w których na co dzień mi pomaga.

JuĹź po kilku miesiącach moje wyniki dzięki systematycznej i ciężkiej pracy zaczęły szybko się poprawiać, tak na prawdę w pół roku zrobiłam większy postęp, niĹź przez lata, które trenowałam wcześniej. Wraz z mężem coraz wyĹźej stawialiśmy moją poprzeczkę i dzięki ciężkiej pracy znalazłam się w punkcie, w którym jestem teraz.

Moi trenerzy Jerzy Mysłakowski oraz Mariusz Oliwa – trener kadry paraolimpijskiej przez cały czas wspierają nas w treningach i chyba tak jak ja wierzą w to, Ĺźe jestem w stanie przywieść medal z paraolimpiady w Rio 2016. Korzystając z okazji pragnęim podziękować za całe wsparcie jakie od nich otrzymuję.

http://www.niepelnosprawni.pl/files/nowe.niepelnosprawni.pl/public/2015/malgorzata_halas.jpg

Czy startuje Pani wyłącznie w zawodach dla osób niepełnosprawnych?

JuĹź nie. W 2014 roku rozpoczęłam rywalizację z osobami pełnosprawnymi. W marcu wystartowałam na Mistrzostwach Polski w Wyciskaniu w sprzęcie specjalistycznym (koszulki specjalistyczne), gdzie zajęłam 2 miejsce. Muszę dodać, Ĺźe taka koszulka daje ok 30% siły więcej. Ja niestety ze względu na swoją budowę anatomiczną nie miałam takiej koszulki, ale jak równy z równym nawiązałam rywalizację.

W swojej wadze byłam jedyną zawodniczką, która startowała bez koszulki, a pomimo tego zajęłam 2 miejsce. Wyniki jakie zaczęłam osiągać, uświadomiły mnie, Ĺźe mam szansę walczyć z najlepszymi o najwyĹźsze laury.

Podczas tego sezonu wystartowałam na 12 imprezach i tylko 2 razy nie stałam na najwyĹźszym stopniu podium. Po konsultacji z trenerem kadry Mariuszem Oliwą podjęliśmy decyzję, Ĺźeby sprawdzić się z zawodniczkami pełnosprawnymi podczas Mistrzostw Europy. Wiedziałam o tym, Ĺźe jeśli marzę o medalu, muszę zejść o jedną kategorię wagową niĹźej. Przez ostatnie 10 dni przed startem zbijałam jeszcze 5 kg przy czym musiałam uwaĹźać na to, by nie stracić siły. Udało się, na wadze w Czeskim Trutnow miałam 59,90 kg więc cel osiągnięty. Udało mi się tam zdobyć złoty medal i ustanowić nowy rekord świata federacji GPC. Jak dotąd jest to mój największy sukces.

5 dni po Mistrzostwach Europy wystartowałam na Mistrzostwach Polski, gdzie równieĹź zwyciężyłam, poprawiając rekord Polski. Bez wątpienia moim idolem w tej dyscyplinie jest moja koleĹźanka Justyna Kozdryk, mam nadzieję, Ĺźe juĹź za 2 lata, tak jak kiedyś ona, zdobędę medal na paraolimpiadzie.

Wspomniała Pani o zrzuceniu 5 kg w ciągu 10 dni. Jaki ma Pani na to sposób?

Tak, to pytanie często mi jest zadawane. Ograniczyłam węglowodany do maksimum – jedyna dawka to 70g odĹźywki węglowodanowej. Starałam się jadać tylko gotowane mięso (piersi z kurczaka) z sałatkami i nabiał (chude twarogi). Do tego ćwiczenia aerobowe, 45 min. bieĹźni dziennie 5/5 (czyli 5 min. biegu na 5 min. szybkiego chodu), dodatkowo sauna ok 20 min. dziennie i basen. To moja recepta na zrzucenie wagi. Mogę się teĹź pochwalić, Ĺźe w przeciągu 14 miesięcy zeszłam z wagą około 20 kg, trzeba teĹź mieć męża, który dopinguje a zarazem nie pozwala na podjadanie w nie odpowiednim czasie.

Jak wygląda codzienność mistrzyni?

Jestem szczęśliwą mężatką od czterech miesięcy. Mam kochanego psiaka rasy bulterier, którego adoptowaliśmy w kwietniu tego roku i który towarzyszy mi nie raz w wyjazdach na zawody.

W chwili obecnej trenuję 10-12 razy w tygodniu. Poza treningami pracuję zawodowo, bo bez tego nie byłoby szansy na zakup odĹźywek i kontynuowanie sportowej kariery. Jednak mam dobrą, zdalną pracę, którą łatwiej jest mi pogodzić z ciężkimi treningami. Poza tym moje szefostwo – Państwo Chudyk, właściciele firmy sprzątającej ”Koloryt” z Wrocławia, są moimi kibicami i zawsze wspierają mnie w tym, co robię, za co bardzo im dziękuję.

NajbliĹźsze plany?

Zdecydowanie wyjazd na Mistrzostwa Świata w Argentynie. Niestety wyjazd ten jest uzaleĹźniony od tego, czy uda nam się zebrać fundusze i pozyskać sponsorów.

Szuka Pani wsparcia sponsorów. Czy pasja, której Pani się oddaje, jest kosztowna? Co generuje największe wydatki? Treningi, wyjazdy na zawody?

Tak niestety jest to pasja bardzo kosztowna. Wbrew temu co pewnie myśli większość osób, Ĺźe wystarczą chęci i karnet na siłownię. Niestety z treningami wiąże się cała masa wydatków, począwszy od profesjonalnie  dobranej suplementacji, która kosztuje miesięcznie ok 600-800 zł, poprzez odnowę biologiczną, do kosztów związanych z wyjazdami na zawody, zakwaterowaniem itd.

 

W chwili obecnej chciałabym zrezygnować z większości startów w Polsce poza zawodami rangi mistrzowskiej  i zacząć rywalizację z najsilniejszymi kobietami świata. Niestety tu na przeszkodzie staje kwestia finansowa. JuĹź na przełomie września i paĹşdziernika rozpoczynają się Mistrzostwa Świata w Argentynie, do których juĹź się przygotowuję od kilku tygodni. Na zawodach w Międzylesiu w miniony weekend poprawiłam swój rekord Ĺźyciowy a za razem swój rekord świata (nieoficjalnie) aĹź o 7,5 kg, wyciskając 102,5 kg. Jest to fantastyczny prognostyk przed MŚ w Argentynie, na  których bez wątpienia jestem w stanie walczyć o złoty medal. Niestety moje apele o wsparcie które zamieszczam w internecie pozostają bez echa i chyba tylko mnie zaleĹźy na tym, by promować nasz kraj, pokazując wszystkim, Ĺźe najsilniejsze kobiety pochodzą właśnie z Polski. Na ten wyjazd potrzebna jest kwota 15 tyś. zł, lecz moĹźliwość jej zebrania oddala się z kaĹźdym dniem.

Dlaczego brakuje zainteresowania tą dyscypliną?

Wyciskanie leżąc jest niestety dyscypliną amatorską, stąd ciągłe problemy z funduszami, poza tym wielu ludzi twierdzi, że to sport niewidowiskowy, a potencjalni sponsorzy wolą wspomagać 3 ligę piłki nożnej, niż rekordzistkę świata.

Na chwilę obecną jedyne wsparcie jakie otrzymuję, to pomoc Gminy Strzelin i Pani Burmistrz Doroty Pawnuk, za co dziękuję z całego serca. Bez tej pomocy nie byłyby moĹźliwe tak liczne wyjazdy na zawody. W tym momencie jestem członkinią kadry paraolimpijskiej oraz kadry Polskiej Unii Trójboju Siłowego.

Mimo wszystkich trudności ja jednak cieszę się, że robię to, co kocham i wiem, że osiągnę wyznaczony cel, czyli medal w Rio.

Dziękuję Pani bardzo za rozmowę i życzę wielu kolejnych medali.


separ